—
Nawet 25% więcej zysku z własnej mikroinstalacji.
—
Najlepsze komponenty znanych producentów z listy Tier 1
—
Profesjonalna i kompleksowa obsługa
—
Najlepsze finansowania dostępne na rynku
za pomocą materiałów półprzewodnikowych, wykorzystując do tego efekt fotowoltaiczny – zjawisko fizyczne i chemiczne, dzięki któremu mogły powstać panele fotowoltaiczne. Zanim jednak doszło do rozwoju technologii, z której dzisiaj korzysta wiele gospodarstw domowych i firm, musiały mieć miejsce dwa ważne odkrycia w dziedzinie fizyki. Z tego wpisu dowiesz się, jak wyglądała historia fotowoltaiki na przestrzeni dekad.
Zanim rzeczą stosunkowo powszechną stały się domowe instalacje fotowoltaiczne, musiało dojść do dwóch ważnych odkryć, które miały miejsce jeszcze w XIX wieku. Tak! Źródeł fotowoltaiki należy szukać w pierwszej połowie XIX wieku, kiedy zmiany klimatyczne były zbyt odległym wyzwaniem.
Panele fotowoltaiczne nie istniałyby, gdyby nie odkrycie francuskiego fizyka z 1839 roku. Alexandre Edmond Becquerel podczas eksperymentów z elektrodami metalowymi i elektrolitem doszedł do wniosku, że część materiałów po wystawieniu na działanie światła jest w stanie wytworzyć niewielkie ilości prądu. To zjawisko nazywamy efektem fotowoltaicznym.
Niecałe czterdzieści lat później William Grylls Adams oraz jego uczeń Richard Evans Day odkryli, że możliwe jest wytworzenie impulsu elektrycznego w trakcie ekspozycji na światło materiałów wykonanych z selenu – była to swego rodzaju zapowiedź mechaniki kwantowej. Dzięki temu naukowcy przekonali się, że stały materiał jest w stanie przetworzyć światło w prąd bez ruchu lub ciepła.
Na początku XX wieku Albert Einstein opublikował pierwszą pracę teoretyczną opisującą naturę światła i efekt fotowoltaiczny, wykazując, że światło jest strumieniem fotonów, a każdy z nich zawiera kwant energii – efektem pracy była nagroda Nobla.
Rozwój fotowoltaiki nie byłby możliwy, gdyby nie opracowana w 1918 roku przez Jana Czochralskiego metoda wytwarzania krzemu monokrystalicznego, co umożliwiło powstanie monokrystalicznych ogniw krzemowych ponad dwadzieścia lat później.
Sprawność na poziomie 6% – tak mógł być reklamowany pierwszy moduł fotowoltaiczny, który powstał w 1954 roku i służył do zasilania wiatraka-zabawki oraz radia. Za sukces odpowiadają trzej naukowcy, Gerald Pearson, Daryl Chapin i Calvin Fuller, choć wówczas odkrycie traktowane było jako mało poważna ciekawostka technologiczna.
Prawdopodobnie nie będzie niczym zaskakującym informacja, że po raz pierwszy ogniwa fotowoltaiczne zostały wykorzystane przez armię amerykańską i Air Force pod koniec lat 50-tych ubiegłego wieku. Stanowiły one jedno ze źródeł zasilania orbitujących wokół Ziemi satelitów, drugim były natomiast baterie chemiczne, które zawiodły... mniej więcej tydzień po starcie. Dla porównania – zainstalowane w satelitach ogniwa krzemowe były użyteczne przez wiele lat.
Naturalną konsekwencją było zastosowanie paneli fotowoltaicznych w kosmosie – lata 60-te oraz początek lat 70-tych to bowiem intensywny okres dla NASA walczącego o palmę pierwszeństwa z ZSRR. Zaawansowana technologia kluczowa dla powodzenia misji kosmicznych była niezwykle kosztowna, ale nie miało to większego znaczenia, ponieważ liczył się sukces. W związku z tym możliwe było wykorzystanie drogich ogniw słonecznych, które dawały bezproblemowy dostęp do energii elektrycznej, natomiast w 1966 roku powstało pierwsze Obserwatorium Astronomiczne wyposażone w 1-watową instalację. Wówczas jednak nikt nie zastanawiał się, czy fotowoltaika to współczesna odpowiedź na zmiany klimatyczne.
Panele słoneczne w kosmosie stały się standardem, natomiast na Ziemi koszt instalacji był zbyt wysoki, by przeciętny człowiek mógł sobie pozwolić na taką inwestycję. Tak jednak pozostało do czasu. Cena fotowoltaiki w dużej mierze była zdeterminowana przez ówczesny przemysł półprzewodnikowy – nie było też żadnego powodu, aby obniżyć koszty instalacji, ponieważ NASA było w stanie zapłacić każdą cenę, byle wyprzedzić ZSRR. Zmiany produkcyjne, które miały miejsce na przestrzeni kolejnych dekad, doprowadziły jednak do pojawienia się paneli fotowoltaicznych w niższych cenach – jednocześnie odczuwalny stał się wzrost kosztów za energię elektryczną. Te dwa czynniki, wraz z widocznymi zmianami klimatycznymi, które wymuszają szukania alternatywnych sposobów zarządzania zasobami, doprowadziły do ogromnego zainteresowania fotowoltaiką.
Zarówno eksperci, jak i osoby, które uznały, że fotowoltaika dla firm lub domu jest najlepszym rozwiązaniem, zastanawiają się, co przyniesie przyszłość. Panele słoneczne to historia dynamicznego rozwoju szczególnie w ostatnich dekadach – część państw europejskich planuje 100% udział odnawialnych źródeł energii (OZE) w energetyce do końca 2050 roku. Można się zatem spodziewać dalszej ekspansji na całym świecie.