—
Nawet 25% więcej zysku z własnej mikroinstalacji.
—
Najlepsze komponenty znanych producentów z listy Tier 1
—
Profesjonalna i kompleksowa obsługa
—
Najlepsze finansowania dostępne na rynku
Ale co w sytuacji, gdy pada na nie cień w ciągu dnia? Czy wówczas ich efektywna praca jest w ogóle możliwa i czy da się zapobiec ewentualnym stratom energetycznym? Na te wszystkie pytania znajdziesz odpowiedzi w poniższym artykule.
Pomijając czynniki atmosferyczne, takie jak zachmurzenie, na pracę instalacji fotowoltaicznej wpływa cień, który na panele rzucają inne budynki czy drzewa. Do tego należy wspomnieć o liściach, ptasich odchodach czy zabrudzeniach zakrywających powierzchnię modułów, w związku z czym ogniwa nie są w stanie absorbować i przetwarzać promieni słonecznych.
Z tymi problemami mierzy się wielu inwestorów decydujących się na fotowoltaikę. Chęć produkcji ekologicznego prądu zderza się z lokalizacją budynku względem sąsiednich nieruchomości czy niemożnością wycięcia pobliskich drzew, jednak nie powinno to powodować rezygnacji z inwestycji. Jak sobie poradzić z powyższymi problemami?
Cały problem polega na tym, że w standardowych instalacjach fotowoltaicznych panele są połączone szeregowo. W konsekwencji, jeżeli choćby tylko jeden z nich podlegał zacienieniu i przez to obniżałaby się jego wydajność, pogarsza się praca całego systemu. Mówiąc krótko: pozostałe moduły „równają w dół”, a to odbija się na negatywnie opłacalności produkcji prądu.
Wydawałoby się, że na ten problem nie ma rady. Czy aby na pewno? Na szczęście istnieją sposoby, aby zapobiec niechcianym konsekwencjom zacienienia, a co za tym idzie – maksymalnie wykorzystywać potencjał instalacji, w którą zainwestowało się tysiące złotych, licząc na jak najszybszy zwrot.
Cień rzucany przez okoliczne drzewa i budynki to jeden z podstawowych czynników, które trzeba brać pod uwagę już w momencie planowania i projektowania instalacji fotowoltaicznej. Im większa przestrzeń dachu czy podłoża do dyspozycji, tym łatwiej zmodyfikować ustawienie modułów względem słońca, aby uniknąć problemu z zacienieniem.
Warto też inwestować w panele słoneczne, których budowa chroni przed osadzaniem się nieczystości. Wszystkie moduły wymagają jednak utrzymania czystości, więc warto co jakiś czas
kontrolować ich stan pod kątem np. zakrycia ptasimi odchodami, a także zlecać regularny serwis wykwalifikowanym specjalistom.
Istnieje też technologiczna metoda na lepszą pracę zacienionych paneli. Mowa o innowacji, którą już kilkanaście lat temu zaproponowała firma SolarEdge.
System zaproponowany przez izraelską markę SolarEdge wykorzystuje dwa elementy:
• kompaktowy, wydajny, nowoczesny falownik,
• optymalizatory mocy instalowane przy każdym z paneli.
Tym samym moduły można nazwać inteligentnymi (smart), ponieważ niewielkie urządzenia śledzą ich pracę i indywidualnie dostosowują moc oraz napięcie do bieżących potrzeb. Poprzez platformę SolarEdge dostępną na komputerze czy w smartfonie każdy posiadacz systemu może na bieżąco analizować statystyki wydajności produkcji prądu. Możliwe jest też zdalne zgłaszanie ewentualnych usterek czy serwisowanie produktu przez firmę.
Panele wzbogacone o optymalizatory mocy są bezpieczne w użytkowaniu i nie wymagają stosowania innych przewodów ani elementów montażowych w porównaniu z zestawem wymaganym do tradycyjnych projektów. Niedopasowanie prądowo-napięciowe wynikające z zacienienia niektórych paneli instalacji przestaje być problemem, podobnie jak nierównomierne nagrzewanie czy śladowe zabrudzenia. Optymalizator mocy skupia się na pojedynczym panelu, tak aby generował jak największą moc, a cały łańcuch dawał jak największe korzyści właścicielowi instalacji.
Podsumowując, cień jest rzeczywistym problemem dla pracy mikroinstalacji fotowoltaicznej usytuowanej w pobliżu innych obiektów albo drzew. Wybierając optymalizatory mocy SolarEdge, zapewniamy jednak, że każdy moduł pracuje na miarę swoich możliwości i nie pogarsza efektywności działania pozostałych paneli połączonych szeregowo.